Każda deska ma swoją strukturę, desenie, sęki i niedoskonałości. Przy wycinaniu wzorów, liter powstaje wiele odpadów, U nas nic się nie marnuje, nawet najmniejszy kawałek da się jakoś wykorzystać. Przy wycinaniu wsporników w deskach sosnowych, które mają wiele różnorodnych sęków, powstał odpad i jakoś tak mi żal go było wyrzucić, a nie był taki mały. Znalazłam wzór szybko, by podrzucić Redowi, a by się nie napracował za wiele. Tak więc powstała sosnowa "mama z córką".
Deseczka się uratowała, a i może znajdzie swojego właściciela? Zapraszam.
******************************************************
******************************************************
******************************************************
******************************************************
Pozdrawiam
Iz
Iz , Twoja, Wasza kreatywność nie zna granic:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy.
UsuńRed to uwielbia jak ma całe dechy prac do wycinania, a ja mu podsuwam pod brzeszczocik kolejny kawałek.
Miłego dnia
Iz
Jak się do Was zagląda to można oszaleć od ogarniającej człowieka chęci posiadania ;) Nie znacie umiaru w tworzeniu pięknych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńKochana to tylko mały kawałek drewienka...Właśnie mały kawałek, a czasami tyle radości w nim i piękna.
UsuńWielkie dzięki.
Iz
Kawałek drewna to ja mogę sobie zza płotu, z lasu przynieść. TO jest sztuka :)
UsuńHehe, sztuka walki z dechami, hihi
UsuńIz
Jesteście bardzo kreatywnie, świetnie że drewienka sie nie marnują, wielka szkoda by była...czuję jak pachnie;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Takie sękate, kiedy się przecina, wypełniają powietrze zapachem żywicznym. Bardzo przyjemne doznanie. Widze że lubisz ten zapach ;)
UsuńPozdrawiam
Red
Ale urokliwy kawałek drewienka ....
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia życzę i pozdrawiam ciepło :)
Dzięki Olga i wzajemnie życzę.
UsuńIz
świetna !, Wy to macie pomysły ,pierwsza klasa bez dwóch zdań:)) dobrze ,że nic sie nie marnuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Cieszę się, że się podobają nasze prace.
UsuńMiłego dnia
Iz
Liczy się pomysłowość, a i wykonanie rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie, nasza praca nie idzie na marne i oczy pocieszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Iz
Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Dzięki.
UsuńPozdrowienia
Iz
Kiedyś, dziecięciem będąc, zwiedzaliśmy warsztat pana rzeźbiarza ludowego w Augustowie. Pan potrafił spojrzeć na prostą gałązkę, obrócić ją o góry nogami i znaleźć w niej kształt postaci, zwierzęcia lub coś innego, co było w stanie zafascynować gromadę dzieciaków.
OdpowiedzUsuńDzisiaj widzę podobny talent w Waszych pracach - uruchamiacie wyobraźnię i wychodzi cacko. Tym razem wyszła sielska scena. Imponujące!
Czy ja dobrze interpretuję ten obraz, że szanowna rodzicielka spodziewa się kolejnego szczęścia?
Pozdrawiam
-- Andrzej
hihi...........
UsuńTo się nazywa prawdziwa miłość do drewna... jest pełna podziwu:)
OdpowiedzUsuńI w tym SĘK, żeby wykorzystać nawet najmniejszy kawałek :) Super :)
OdpowiedzUsuńa czy wiecie ile u mnie najróżniejszych kawałeczków w szopie można znaleźć? każdy kawałeczek stoi i czeka, bo wyrzucić mi zawsze szkoda, a może akurat się na coś przyda :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło