Witam Was wszystkim w upalny poranek. U nas skwar od samego rana, duchota straszna.
Jak obiecałam tak tez pragnę się z Wami podzielić zdjęciami z zakończenia prac nad sztalugami. Oj wczorajszy dzień był bardzo pracowity, bo na dzisiaj musiały być gotowe.
Sztalug jest 25 i są na 20 cm wysokości. Przeznaczenie ich to dekoracja stołów weselnych na ślubie Pani Pauliny, którą pozdrawiamy.
Na sztalugach będzie umieszczone - o ile się nie mylę, menu weselne zrobione w stylu zaproszeń ślubnych.
Jest to zamówienie już znanej Wam Kamy, która jest florystką i dekoratorką . Pisałam już o niej TU.
Kama będzie dekorowała sale weselną .
Jak zawsze efektami końcowymi podzielę się z Wami bardzo chętnie.
Oto kilka fotek.
Nawiązując do posta u Kasi TU - M13 z dnia wczorajszego (26.07.2012) łączę się solidarnie z wszystkimi blogowymi Koleżankami i Kolegami. Informuję również, że wszystkie nasze prace i projekty oraz zdjęcia są zastrzeżone i nie wolno ich podrabiać ani wykorzystywać.
Nakarmię Wasze oczy kochani znowu drewnianym napisem. Imię Staś to jedno ze zleceń dla klientki do dziecinnego pokoju.
Już niebawem mały urlopik dwutygodniowy na południu Polski u rodzinki i u siebie.
Czekam z niecierpliwością, ale na pewno nie obędzie się cały czas bez pracy. Jedyne co się pocieszam to chwile ciszy i spokoju. Dzieci zobaczę tylko wieczorem jak trzeba będzie iść spać , hihi.
Mają tam jak zawsze, czas szaleństwa, zabaw, kuzynów....
Drewno olcha.
Wielkość litery S - 20 cm, pozostałe proporcjonalnie mniejsze około 12 cm.
Mała czarna - sztaluga. Jesteśmy na etapie produkcji seryjnej białych sztalug, które będą wykorzystane do dekoracji stołów weselnych. Miała to być sztuka prowizoryczna, ale jak to już bywa Iz poniosło dalej. Wymalowała ją na czarno i delikatnie przetarła co dodaje jej fajnego efektu.. Jak powstawała sztaluga to Iz już wtedy miała pewnie wizję gdzie ją umieści.
Sztaluga ma wysokość 20 cm, podstawa na obrazek, ramkę jest wycinana z dekorem.
Jak powstanie cała seria pokażemy zdjęcia białych.
Pragnę podzielić się z Wami naszymi szkolnymi zmaganiami. Tak naprawdę to był karniak za te wszystkie lata wagarowania w szkole :).Zauważyliście ostatnio naszą mniejszą aktywność na blogu?
Od czwartku siedzieliśmy w szkole razem z dzieciakami. Pomyślicie, co, przecież są wakacje. Szkoły są pozamykane. My jednak dostaliśmy klucze w celu wolontariatu pracowniczego i ochotniczego, który zorganizowali Redowie.
Red załatwił finansowanie materiałów do renowacji typu: farby , wałki, pędzle, gips, farby magnetyczne i tablicowe. Iz zorganizowała bardzo rozrywkową ekipę remontową składającą się z rodziców. W porozumieniu z Panią Dyrektor ustaliliśmy, że renowacji zostaną poddane 3 sale przeznaczone dla klas "0".
Salki przeszły już swoje a odrapane ściany, szare sufity świadczyły o tym, że przewinęło się przez nie mnóstwo dzieciaków. Przecież nasze pociechy powinny mieć godne warunki do nauki i do zabawy.
Farby poszły w ruch. Ochotnicy zdopingowani przez Iz dali z siebie wszystko.
Trzy dni .... Trzy sale..... 600m2 sufitów i ścian.... 10 starych żeliwnych kaloryferów.... dekory.... trzy ścianki magnetyczno- tablicowe... parapety... , na samym końcu sprzątanie.
Do dzisiaj czujemy zmęczenie, niektórzy nawet stwierdzili, że nie wezmą wałka do rąk przez najbliższe 10 lat.
Jeżeli macie możliwości wykorzystajcie je, sprawiając radość innym. W grupie można zdziałać wiele.
Poniżej efekty naszych prac.
Macie jakieś pomysły na podobne akcje w Swojej okolicy?
Tylko nie mówcie nam, że macie mieszkanie do remontu..... Hahaha
Witam Wszystkich. Dziś nieco odmienny post,za to bardzo na czasie na blogach, bo widzę
że każdy chętnie sięga do czasów dzieciństwa i wspomina typowe i ulubione dla
tego okresu rzeczy.
Z tym najlepszym okresem kojarzy nam się główny motyw muzyczny z filmu "Cudowne lata"
A dalej:
Iz - oto moja lista
1. Baton Kukuruku z naklejkami w środku. Baton
kupowaliśmy w sklepiku przyszkolnym. Zawsze była tam długa kolejka.
2. Guma w saszetkach, strzelająca w buzi.
3. Gumy do żucia o kształcie papierosa.
4. Pierwszy mój rower Wigry3.
5. Wieża stereo na pilota, zakupiona za odszkodowanie z
połamanych rąk.
6. Żelki, malinki przywożone przez Tatę z Niemiec.
7. Czekolada z orzechami włoskimi domowej roboty.
8. Gra Wilk i Zając lub Kokoszka, gdzie trzeba było łapać
jajka.
9. Guma do żucia Turbo z papierkami na których były różne
marki samochodów 10. Puszki metalowe z piw, z napojów - zbierało się jei wymieniało z kolegami, koleżankami.
11. Zbieranie opakowań z czekolad lub widokówek (mam je
do dzisiaj)
12. Pierwsze reklamy telewizyjne najbardziej utkwiła mi Reklama
Pollena 2000.
13. Szare mydło
14. Pamiętam były jeszcze takie albumy na naklejki,
kupowało się saszetki w kioskach z naklejkami i wklejało się różne zwierzęta.
Nie pamiętam dokładnie ale to coś było związanego z Pandą.
15. Oranżada w woreczkach, do dzisiaj czuje ten
niezapomniany smak.
16. Bieganie po fundamentach budujących się bloków na
osiedlu.
17. Lampa naftowa jak nie było prądu.
18. Karmelowe cukierki na choinkę w kolorowych złotkach. Również takie długie sople ;)
19. Szkatułki wykonywane i dekorowane przez Dziadka
wypalana słomą.
20. Najlepsze jednak były odpusty na wsi, gdzie było
pełno kramów z zabawkami, pierścionkami i rodzinne zjazdy na furmance z
okolicznych wiosek.
Red – oto moja lista
1.Ryż prażony w foliowych torebkach a wariacją już
był kolorowy ryż prażony który farbował buzię i ręce
2.Oranżada w woreczku i rurka do tego.
Niezapomniany zapach sklepu „zieleniaka”
3.Guma Donald i dołączane historyjki
4.Gra w kolarzy – kapsle od butelek, rysowanie
tras kolarskich, budowanie przeszkód
5.Gra w scyzoryk. Szatkowanie koła i połowy pola
przeciwnika
6.Mój tata pracował w Czechosłowacji i stąd
również w moich wspomnieniach pojawiają się Lentilky
7.Przywoził również syrop rumowy w takich
plastikowych kwadratowych butelkach z odcinanym Dziubkiem
8.Pamiętam tez blok czekoladowy zrobiony z
andrutów i mleka w proszku (do dzisiaj zdarza nam się go zrobić)
9.Tzw. Rockoteki w szkole
10.Łażenie po drzewach wraz z własną „bandą” –
tworzenie obozów
11.Kolekcje etykiet po piwie i puszek (osobiście
zbierałem etykiety)
12.Pistolet na korki (odpustowy), pistolet na
„kabzle”
13.Kulka wypychana trocinami, na gumce (również
odpustowa)
14.Strzelnica odpustowa
15.Mieliśmy również zabawy w chowanego w piwnicach
mojegobloku
16.Guns’n’Roses – trochę późniejszy okres ale
bardzo mile wspominam
17.Orzeszki arachidowe przywożone z Czechosłowacji
18.Mleko w tubce, kakaowe i zwykłe zagęszczone,
słodzone – tego towaru nie było w ogóle w Polsce na półkach, towar również z Czechosłowacji
19.Pierwszy Walkman Stereo i doskonałej jakości
słuchawki.
20.Zabawki edukacyjne typu „Młody Elektronik”
21. Zdjęcia na przeźroczach i wyświetlane na rzutniku.
Do zabawy zapraszamy wszystkich którzy mają na to ochotę. Myślę że to fajne doświadczenie i bardzo przyjemne, powspominac tamte czasy....
Dziś mały eksperyment, nie czarny nie biały ale czerwony "and"
Czerwony - znaczy Red
Byk - znaczy Bull
Co za dziwny zbieg okoliczności, odkąd prowadzę tego bloga to kolor flagowy i ulubiony rodziny Redów.
Czy może być inaczej?
Muszę przyznać że ten zwykły "and" który już oglądacie u mnie nie wiem który raz, w kolorze czerwonym naprawdę robi wrażenie. Dodaje kontrastu, ożywia wnętrze. Dobrze się komponuje i z czarnym i z białym.
Dziś przedstawiam projekt PTASZKÓW zrealizowany dla naszej dobrej znajomej KAMY, która to profesjonalnie zajmuje się wystrojem i oprawą uroczystości ślubnych w zakresie aranżacji florystycznych