wtorek, 17 lipca 2012

Cudowne Lata - The Wonder Years

Cudowne Lata - nasze wspomnienia
Witam Wszystkich. Dziś nieco odmienny post,  za to bardzo na czasie na blogach, bo widzę że każdy chętnie sięga do czasów dzieciństwa i wspomina typowe i ulubione dla tego okresu rzeczy.
Dziękujemy M13 za zaproszenie do zabawy J
Zaczynamy...

Z tym najlepszym okresem kojarzy nam się główny motyw muzyczny z filmu "Cudowne lata"
A dalej:
Iz - oto moja lista

1. Baton Kukuruku z naklejkami w środku. Baton kupowaliśmy w sklepiku przyszkolnym. Zawsze była tam długa kolejka.
2. Guma w saszetkach, strzelająca w buzi.
3. Gumy do żucia o kształcie papierosa.
4. Pierwszy mój rower Wigry3.
5. Wieża stereo na pilota, zakupiona za odszkodowanie z połamanych rąk.
6. Żelki, malinki przywożone przez Tatę z Niemiec.
7. Czekolada z orzechami włoskimi domowej roboty.
8. Gra Wilk i Zając lub Kokoszka, gdzie trzeba było łapać jajka.
9. Guma do żucia Turbo z papierkami na których były różne marki samochodów 10. Puszki metalowe z piw, z napojów - zbierało się je  i wymieniało z kolegami, koleżankami.
11. Zbieranie opakowań z czekolad lub widokówek (mam je do dzisiaj)
12. Pierwsze reklamy telewizyjne najbardziej utkwiła mi Reklama Pollena 2000.
13. Szare mydło
14. Pamiętam były jeszcze takie albumy na naklejki, kupowało się saszetki w kioskach z naklejkami i wklejało się różne zwierzęta. Nie pamiętam dokładnie ale to coś było związanego z Pandą.
15. Oranżada w woreczkach, do dzisiaj czuje ten niezapomniany smak.
16. Bieganie po fundamentach budujących się bloków na osiedlu.
17. Lampa naftowa jak nie było prądu.
18. Karmelowe cukierki na choinkę w kolorowych złotkach. Również takie długie sople ;)
19. Szkatułki wykonywane i dekorowane przez Dziadka wypalana słomą.
20. Najlepsze jednak były odpusty na wsi, gdzie było pełno kramów z zabawkami, pierścionkami i rodzinne zjazdy na furmance z okolicznych wiosek.

Red – oto moja lista

1.       Ryż prażony w foliowych torebkach a wariacją już był kolorowy ryż prażony który farbował buzię i ręce
2.       Oranżada w woreczku i rurka do tego. Niezapomniany zapach sklepu „zieleniaka”
3.       Guma Donald i dołączane historyjki
4.       Gra w kolarzy – kapsle od butelek, rysowanie tras kolarskich, budowanie przeszkód
5.       Gra w scyzoryk. Szatkowanie koła i połowy pola przeciwnika
6.       Mój tata pracował w Czechosłowacji i stąd również w moich wspomnieniach pojawiają się Lentilky
7.       Przywoził również syrop rumowy w takich plastikowych kwadratowych butelkach z odcinanym Dziubkiem
8.       Pamiętam tez blok czekoladowy zrobiony z andrutów i mleka w proszku (do dzisiaj zdarza nam się go zrobić)
9.       Tzw. Rockoteki w szkole
10.   Łażenie po drzewach wraz z własną „bandą” – tworzenie obozów
11.   Kolekcje etykiet po piwie i puszek (osobiście zbierałem etykiety)
12.   Pistolet na korki (odpustowy), pistolet na „kabzle”
13.   Kulka wypychana trocinami, na gumce (również odpustowa)
14.   Strzelnica odpustowa
15.   Mieliśmy również zabawy w chowanego w piwnicach mojego  bloku
16.   Guns’n’Roses – trochę późniejszy okres ale bardzo mile wspominam
17.   Orzeszki arachidowe przywożone z Czechosłowacji
18.   Mleko w tubce, kakaowe i zwykłe zagęszczone, słodzone – tego towaru nie było w ogóle w Polsce na półkach, towar również z Czechosłowacji
19.   Pierwszy Walkman Stereo i doskonałej jakości słuchawki.
20.   Zabawki edukacyjne typu „Młody Elektronik”

21. Zdjęcia na przeźroczach i wyświetlane na rzutniku.



Do zabawy zapraszamy wszystkich którzy mają na to ochotę. Myślę że to fajne doświadczenie i bardzo przyjemne, powspominac tamte czasy....

22 komentarze:

  1. Haha! My wczoraj pół dnia o tym rozmawialiśmy, nie dziwię się, że macie osobne listy. Akurat wspominaliśmy oranżadę w woreczkach :). Gdzieś każdy z nas otarł się o to samo. Chyba tez zależy w jakim momencie naszego życia coś było :).

    Iz jak nie było prądu z bratem grałam w chińczyka (czemu nikt nie napisał o chińczyku i kartach!! :D) przy świecach, uwielbiałam to.

    Fajnie, że wzięliście udział w zabawie :)
    Miłego dnia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z Iz pracujemy zdalnie i zeby dojść do porozumienia czasem wymieniamy się mailami lub rozmawiamy przez komunikator:) Stąd osobne listy ;) Też rozmaiwalismy o tych wszystkich smakach i smaczkach lat dziecięcych. Przypuszczam że jakby się lepiej zastanowic to lista byłaby znacznie dłuższa.
      Udział w zabawie był dla nas przyjemnością:)
      Pozdrawiamy i zyczymy równiez miłego dzionka, u nas pada ;(
      Red

      Usuń
    2. U nas też deszczoo, ale póki co mnie to nie przeszkadza :))) A wczoraj byłam w sklepie i na pizzy!!! ach... cudownie :))) Fakt, że smochodzik musiał byc zaparkowany POD drzwiami ale to pomijam :D

      Usuń
    3. Wcale się nie dziwię że wjechaliście prawie do pizzerii. U nas na zmianę, raz pada raz słońce. Nie wiadomo co z dzieciakami robić czy ich wypuścić na zewnątrz czy nie. Dziś dają popalić Iz.
      Pozdrawiam
      Red

      Usuń
  2. Pamiętam oranżadę w woreczkach :-) To był smak, niezapomniany. Kupowałam w szkolnym sklepiku, do którego trudno było się dostać. Taki blok czekoladowy robię czasami, wtedy czegoś takiego nie znałam. Żelki malinki - jak gdzieś je wypatrzę, to od razu kupuję :-)
    Ja na swoją pierwszą wieżę stereo nazbierałam chodząc do dentysty. Mama obiecała mi, że jak pójdę i wyleczę wszystko, co mam do wyleczenia, to da mi taką kwotę, jaka widnieje w książeczce (chodziłam na fundusz, więc było za darmo, ale zawsze było podane, ile takie leczenie kosztuje). Panicznie bałam się dentysty, ale nazbierałam :-) Wieża była bez pilota, ale i tak lepsza od magnetofonu, który wciągał kasety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i przez to że takie były czasy a nie inne, wyrośliśmy na ludzi:) Ciekawe czy nasze dzieci tez będą miały podobne wspomnienia bo w dzisiejszych czasach maja wszystkiego pod dostatkiem. Co tylko sobie wymyślą lub wymarzą jest zazwyczaj w zasięgu ręki. Z reguły pamiętamy o rzeczach które na tamte czasy były rarytasem, bo np. były trudno dostępne albo nie na wszystkie można sobie było pozwolić tak po prostu.
      Dziekuję za Twoje refleksje...bo są częścią naszych.
      Pozdrawiam i zyczę przyjemnego dnia
      Red

      Usuń
    2. Myślę, że dzisiejsze dzieci nie będą miały aż tylu wspomnień. Ostatnio cały czas zastanawia mnie fakt, skąd większość nastolatków ma super wypasione lustrzanki cyfrowe, tablety, itp. Aż tak wysokie kieszonkowe? Jeśli teraz mogą mieć wszystko, czego tylko zapragną, to nie dziwi mnie ich postawa roszczeniowa, którą obserwuję na co dzień.
      Dla nas nazbieranie na wymarzony sprzęt trwało nieraz miesiącami. Pamiętam, że nawet butelki chodziło się do sklepu sprzedawać, żeby tylko jakiś grosik do skarbonki wpadł. I dlatego tak bardzo o tych rzeczach pamiętamy. Wymarzone i wypracowane :-)

      Usuń
    3. Może taka dyscyplina finansowa wobec siebie i dzieci pozwoli nam wychować ich na ludzi z szacunkiem do pieniędzy i czyjejś pracy. To fakt ze dzieci praktycznie żądają i chcą stawiac warunki. Nie tak ma być. To na nas, rodzicach ciąży pełna odpowiedzialność za to jakimi ludźmi będą. Czasem obserwuję zachowania dzieciaków na stoiskach z zabawkami, po prostu dantejskie sceny. Nasi przejdą, pooglądają, popytają czy to jest drogie albo ile im trzeba na to pieniążków, czasem trzeba ich zadowolić byle pierdołą. Dzieci nie znają wartości pieniądza i warto ich przekonac do czegoś taniego co często okazuje się być bardzo fajne. U mie jest tak, że z nową zabawką nie rozstają się przez kilka dni. Trzeba mieć umiar w dozowaniu tych radości.
      Ależ ze mnie konstruktywny tata :)))
      Hehhee
      Red

      Usuń
  3. O kurcze ale Wy macie pamięć...mie się przypomina jak widzę lub/i czytam;) swoją drogą wasze listy troszkę się róznią tak jak rózniła by się moja i mojego M. jak spytałam co pamięta z tamtych czasów wymieniał dziwne rzeczy jakich ja grzeczna dziewczynka nie robiłam,nie słuchałam, nie miałam, hahahahah...ale gumy w kształcie papierosa pamiętam doskonale;) jaki wiele innych o których wspomnieliście;)))
    Miłego dnia, pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sobie przypomnieć te piękne rzeczy i te czasy. Człowiek przynajmniej na chwilę poczuje się beztrosko i buzia sama sie uśmiecha na myśl o nich.
      Pozdrawiamy i życzymy przyjemnego dnia
      Red

      Usuń
  4. jeszcze był Vibovit , który ja zajadałam na sucho , no pyszna jarzębina w lukrze, której do dziś czuje smak , a nigdzie nie można jej dostać :(, oj dużo rzeczy było , których dziś już nie ma , gumy Donald -których smak czuję do dziś , pomarańcza , albo pół przed świętami dla dziecka , nocne stanie w kolejkach za szynką na święta... to były mimo wszystko fajne czasy , dzieci doceniały to co miały ;)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj fajne, fajne. Przede wszystkim cenię sobie beztroskę. Kiedy tak patrzę na dzieci to stwierdzam że mają naprawdę piękne dzieciństwo. Czasem chciałbym być na ich miejscu, bez tych wszystkich problemów które niesie ze soba bycie dorosłym.
      Jarzębiny w lukrze nigdy nie jadłem, w kolejkach do masarni stałem:)
      Pozdrawiam
      Red

      Usuń
  5. Ależ długa lista wspomnień. Z Wami pamięć mi wróciła. Ależ fajne czasy przeżyliśmy co nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze czasy, niestety to się nie wróci. Kto co przeżył to jego...
      Pozdrawiamy
      Red

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Hehehe:)) To wspomnienie Iz. Sam jakoś nie przepadałem za kukuruku:)
      Pozdrawiam
      Red

      Usuń
  7. Wiecie, że mam jeszcze gdzieś pomiędzy książkami w domu jego opakowanie.

    Pozdrawiam
    Iz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahaha a to dobre :D

      Usuń
    2. Musze blizej przyjrzeć się tym książkom...może jakies skarby tam znajdę, kto wie co ona tam pochowała :_)))
      Red

      Usuń
    3. Skarbów nie ma, ale ja wychowałam się na wsi uwielbiałam kwiatki i wkładałam pomiędzy książki, do dzisiaj mi to zostało. To opakowanie raz posłużyło mi jako zakładka przy czytaniu lektury. Raz przeglądając książki dla dzieci widziałam go tam.

      Iz

      Usuń
  8. Ja rowniez wychowalam sie na wsi:)))
    Pamietam jak zawsze z okazji Dnia Matki chodzilam po lakach, dopoki nie zrobilam bukietu z polnych kwiatow.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrzcie jaka jest różnica czasów, dawniej chodziliśmy po łąkach , piwnicach w blokach... a teraz strach dziecko wypuścić na plac zabaw za blokiem, albo przed dom nie zamykając furtki.

      Iz

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...