AAAAAAAAAAAA co mi tam jest pierwsza w nocy, właśnie zakończyłam malowanie ścian w jednym pokoju.
Trochę jestem jak biedronka w kropki a nawet bardziej. Hihi.
Zmienię chyba tryb życia. W dzień prześpię wszystko, a w nocy cisza spokój można poszaleć...pod warunkiem że sąsiedzi mi nie oznajmią że żyją.
Oto mały stołeczek wykopany gdzieś z ciemnej piwnicy. Brakowało mu siedziska.
Teraz tylko go pomalować.
Piękne krzesło, ja również wolę pracować w nocy, nic tak nie rozprasza, eh.
OdpowiedzUsuńFajnie pracuje się w nocy tylko jak idzie się spać o 2 a wstaje o 6 to jest ból.
OdpowiedzUsuńPrzyjemności
Noc ma w sobie, ja też uwielbiam pracować nocą. Gorzej tylko z porankami:)Cudne krzesełko:)
OdpowiedzUsuńDokładnie poranki są ciężki, u nas również. Ja jak zawsze wstaje pierwsza potem budzę gromadę. Idzie im to strasznie. Najgorsza jest najmłodsza pociecha, śpioch straszny. Nic go nie rusza. Jak wstaje to płacz bo mu się "ocka nie chcą otworzyć".
UsuńPozdrawiam
W nocy to vena najlepsza :) Zapraszam do mnie na candy o wartosci 1200 pln :)cmok
OdpowiedzUsuńOOO, ale cudne. Wielkie dzięki. Jak wdrożymy się bardziej w bloga to z miłą chęcią. Ja tak wpadam od czasu do czasu. Wystawiam mężowi posty, obrabiam zdjęcia. Tak naprawdę to miał być jego blog o stolarstwie, a jest jakby "nasz". hihi
UsuńPrzepiękny!!!
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam nocnym markiem, ale skoro chcesz zmienić tryb życia, to powodzenia!! :D
Nie no zmieniać nie będą, kto będzie wstawał codziennie rano robił pyszną kawę, śniadanie, kanapki, a w niedziele zanim oczęta otworzą to już rosołek pachnie.
UsuńMiłego dnia.
:))) ulżyło mi hehe
UsuńFajne krzesełko. W nocy najlepiej się pracuję ;)
OdpowiedzUsuńale boski kotek!
OdpowiedzUsuń