Świat blogów ma tą niesamowitą właściwość że po drugiej stronie ekranu są prawdziwe osoby. Osoby wrażliwe, kreatywne, pełne inspiracji i przede wszystkim niezwykłe.
Sami też jesteśmy ciekawi, tyle że w inny sposób. Ciekawi kim jest ta osoba. Ile razy zastanawialiście się kto tam siedzi przed monitorem i wystawia kolejnego niezwykłego posta lub właśnie odpowiada na wasz komentarz?
Ile z tych osób udało się Wam poznać osobiście?
Sam mogę z całą pewnością odpowiedzieć że odkąd w miarę regularnie piszę posta to przez telefon rozmawiałem z około 20 osobami a w rzeczywistości udało mi się spotkać z trzema.
W piątek mieliśmy przyjemność gościć dwie blogowe koleżanki. Tak, aż dwie. Tak się złożyło że zarówno my jak i One, przebywaliśmy w jednym miejscu. Dlaczego się więc nie spotkać?
Sto razy się zastanawiałem jak wyglądają, kim są, ile mają lat. Z rozmów na blogach mogłem tylko domyślić się mniej więcej kim są i w jakim wieku ;)
Kiedy zbliżała się godzina spotkania, postanowiłem wyjść po nie na przystanek. Po drodze minąłem dwie dziewczyny a moja intuicja podpowiedziała mi że to mogą być One. Postanowiłem że póki nie straciłem ich z oczu, zadzwonię. I...jedna z nich odebrała :)
To są właśnie niespodzianki, kiedy nigdy wcześniej się nie widziało osób z którymi masz się spotkać.
Było trochę śmiechu i zaskoczenia a kolejne minuty, godziny upłynęły nam na miłej rozmowie i opowieściach o sobie, życiu i pasjach
Dziewczyny nie przyszły z pustymi rękami a prezenty nas totalnie zaskoczyły.
Kim one są?
Nie opowiem, sami musicie je poznać. Nie pokażę Wam także ich zdjęć bo z wrażenia nawet jednego nie zrobiłem.
Izzy podarowała nam regionalny chleb, niezwykłej urody a smaku nie jestem w stanie nawet opisać. Przypomniał mi się chleb o smaku dzieciństwa.
Julia Pernix miała upiec placek z okazji tego naszego spotkania ale placek nie do końca się udał i w ramach rekompensaty dostaliśmy ten "niedokońcaudany" placek oraz różę.
Placka nie zdążyłem obfocić bo zostały po nim tylko okruchy :)
Dziękuję Wam dziewczyny za odwiedziny.
A do Was drodzy czytelnicy pytanko - ile osób z blogowego świata udało Wam się poznać na żywo?
Miłego wieczoru
Red
Niestety mi ani jednej...:( ale wierze ze takie spotkanie jest bardzo mile, ciesze sie ze Wam sie udalo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawaim cieplutko
Baaardzo miłe. Jeśli jesteście pewni że warto się z kimś spotkać to polecam.
UsuńPozdrawiam
Red
ja tylko raz w przelocie na szybko bardzo :)
OdpowiedzUsuńfajnie poznać kogoś kto siedzi po tej drugiej stronie
a chleb wygląda rewelacyjnie :)
nie wspominając jaką macie cudna deskę rybią - ja mam rybią podkładkę pod gorące garnki i wędkarza w domu :D
Rewelacyjnie, zwłaszcza jeśli się ma wspólny język. Chlebek smakował tak jak wyglądał, czyli wyśmienicie. Deska jesionowa, został mi kawałek z ładnym sękiem i wyciąłem z niego deskę-rybę. Kiedyś pokażę samą deskę w całej okazałości.
UsuńPozdrawiam
Red
Oj zapachniała mi tym chlebusiem ze zdjęć :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie spotkałam się z żadną osobą(jeszcze) ale nawiązałam cudowną przyjaźń z kobietą o wiele ode mnie starszą. Poznałam też wiele wspaniałych dziewczyn z którymi bardzo miło sobie korespondujemy. Są to dla mnie "znajomości" bardzo ważne, ponieważ są to osoby myślące podobnie jak ja, mające pasje, ogromne serca. W każdym tym sercu skrywa się wrażliwość większa od tysiąca innych osób wziętych razem.
Chociaż... pisanie bloga ma też swoje wady... co chwila dostaję maile z pytaniami jak zrobić to czy tamto,niestety pomimo mojej życzliwości i wyczerpującej odpowiedzi na pytanie - ludzie nie potrafią nawet zwyczajnie podziękować.
Cieszę się, że spotkanie Wam się udało:)
Pozdrawiam!
Powiem Ci że ja mam szczęście do dobrych osób i ciekawych ludzi. Szkoda trochę że najciekawszych rzeczy o ludziach dowiadujemy się własnie z blogów i na nich znajdujemy takie wartościowe osoby.. I wtedy okazuje się że oni mieszkają na drugim końcu świata. Masz rację że są to osoby bardzo ważne, czuję że wiele z tych znajomości jest już " do końca życia".
UsuńUprzejmość i ogólnie mówiąc kultura, to już inna sprawa.
Życzę Ci ciekawych znajomości i wdzięcznych ludzi.
Pozdrawiam
Red
Super przeczytać o takim miłym spotkaniu :) Mnie nie udało się jeszcze z nikim spotkać w realu, ale wierzę, że wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się też moje młodzieńcze :) lata, kiedy każdy sobotni wieczór spędzałam słuchając Listy Przebojów Radia Łódź, pisywałam masę listów (oj to były czasy, wziąć do ręki "żywy" papier a na nim całe mnóstwo napisanych słów) i to też z ludźmi zupełnie nieznanymi, tworzyliśmy taką Listocjową społeczność mimo, że mieszkaliśmy daleko od siebie :) ileż przyjaźni, ciekawych opowieści... Kiedyś łączyła nas muzyka, teraz pasja do mniejszego lub większego tworzenia....
Tak, teraz jest zdecydowanie łatwiej, piszesz a za chwilę masz odpowiedź czy to na blogu czy na mailu. Poczta tradycyjna odeszła do lamusa. Niestety. Właśnie napisałem w komentarzu powyżej że niektórych ludzi których się tu spotyka będzie się pamiętało do końca życia. Z wieloma łączą nas teraz ciekawe projekty, wspólne tematy i zainteresowania. A przyjaźnie, myślę że już powstały z niejednego bloga.
UsuńPozdrawiam ciepło
Red
Nie wiem co mam napisać! To chyba zbyt wczesna pora na mój komentarz ;)
OdpowiedzUsuńZ wrażenia to chyba tylko jeszcze raz podziękuję za zaproszenie nas do Waszego królestwa i za przemiły wieczór :) To była jedna z krótszych moich wizyt w Poznaniu, ale chyba najlepsza ;) Aż żal było wyjeżdżać...
Wiem o czym myślisz, jeszcze na dodatek skrócona przez te cholerne autobusy ;)))) Jakie tam królestwo, toż to twierdza ;) Mam nadzieje że wrażenie masz podobne do nas, no i że nie zanudziłem Was opowieściami o drewnie ;)
UsuńRed
To był cios poniżej pasa! :D
UsuńMało to razy mówiłam, że uwielbiam ludzi z pasją? :)
Hehe. Pasją? Od pasji niedaleko do nałogu. Można powiedzieć że jestem nałogowym drewnomówcą, drewnoróbcą czy kimś w tym rodzaju. Poważnie, wzięło mnie na maksa.
UsuńRed
Tak! Ja niedługo zmienię nazwę bloga na "Uzależniona od hand made'u" :D
UsuńMasz pomysł na nowe hobby? Dzierganie na szydełku już było, może czas wziąć do ręki hebelek?
UsuńRed
To może najpierw piłę? Ktoś musi zabrać się za rżnięcie, bo te drzewa wszystkie w koło mnie to nadal rosną ;)
UsuńEeeee. To nie robota na Twoje siły. Proponuję coś lżejszego. Może siekiera?
UsuńRed
Wątpisz w moje siły? ;) Siekiera się sprawdza jak się człowiek wkurzy ;)
UsuńTylko nie zabieraj jej do pracy ;)
UsuńRed
Cios w serce, Izzy. Najlepsza (słówko chyba nie usprawiedliwia Cię!)? A ta, podczas której poznałaś mnie i Ann? No nie... Powinnam się obrazić. :P
OdpowiedzUsuńGdzie mam się tłumaczyć, gdzie mam się tłumaczyć...:P
UsuńA dlaczego nie poznaliśmy Ann?
UsuńRed
Ty to byś zaraz chciał wszystkich poznawać :)
UsuńAnn nie było z nami, niestety :(
Spodobało mi się, cóż poradzę? Taki już super towarzyski jestem...
UsuńRed
A ten mój kometarz miał być jako odpowiedź do Waszych, a teraz właściwy.
OdpowiedzUsuńRed, jak mogłeś napisać o nieudanym placku? Tzn o tym, że był nieudany??? Why? :( Musicie wiedzieć, Drodzy Czytelnicy Drewnianego Raju, że jeden z moich blogów w dłużej mierze traktuje o słodkościach, które kocham piec. Oczywiście zapowiedziałam, że coś przyniosę do Drewnianego Świata i chyba tak się tym przejęłam, że spartaczyłam. Ale spotkałam Reda raz jeszcze i postanowiłam się zrehabilitować... No. I tyle mam! Antyreklamę! ;)
A teraz o Was: Żałuję, że nie miałam czasu dla Waszych chłopaków, bo uwielbiam takie małe gagatki i jestem pewne, że szybko by się "odnieśmienili". ;)
Red nie zanudzał, ale faktycznie skupiał się na drewnie, choć i nas ciągnął za języki. Iz świetnie go uzupełniała opowieściami o swych plastycznych/artystycznych korzeniach i uratowała wieczór pysznymi ciastkami. Dzięki za gościnę, otwartość i oprowadzenie nas po Waszym Drewnianym Raju. Mam nadzieję, że mój "dom" kiedyś nabierze podobnej duszy.
Skoro piszę, to znak, że dojechałam.
"Teściowej" bardzo podobały się gwiazdki, była zaskoczona. Udało mi się zrealizować jedno z jej małych marzeń rękami Reda. Świetne to uczucie. :) Do Ciebie, Red, powinno popłynąć co najmniej w dwa razy takiej mocy. To co robicie, to nie zwykłe wycinanki, tylko spełnianie małych marzeń o naszych drewnianych wizjach. :)
Po spotkaniach osób w sieci mam takie same wrażenia. Co prawda większość takich znajomości nie przetrwała próby czasu, ale mam dwie wspaniałe przyjaciółki, trzy wspaniałe czytelniczki, z którymi się zaprzyjaźniam (Izzy, Ty też jesteś wspaniałą czytelniczką, ale zaliczyłam Cię w inną kategorię), może będę miała Czytelnika, który na razie okazuje się bardzo drogocenny... I Was mam. Mam Was? Mam! Mam wspaniałą znajomą rodzinkę, którą czasem będę maltretować postami, mailami, a jak się znów pojawię w Posen, to i kolejnym wypiekiem ich pomaltretuję, tylko już niewypałów nie zaniosę! :D
I tak nie chciało mi się pisać... Taka byłam zmęczona... Ale Red mnie obudził info o placku! :D
Dłużej mierze! Haha, wybaczcie, jestem padnięta. Nie chce mi się kasować posta, żeby poprawiać. Za inne kwiatki nie odpowiadam.
UsuńAle podróż miałam super!
Najpierw gadałam z chłopakiem z kawiarni (ten robiący kawę - nie kelner, nie barista raczej, choć listek na mleku zrobił, zaparzacz kawy(?)), który chce moją książkę, ale po niemiecku! Dobre sobie... Na niemiecką wersję będzie faktycznie czekał do pięćdziesiątki, potem towarzystwo w pociągu. Zainteresowane moim życiem babcie i fajny student, kochający psy. Szybko i przyjemnie, ale padam. :) Gute Nacht! :)
Red potrafi podnieść ciśnienie ale i ukoić zszargane nerwy. Ty się nie nerwuj, idź do kuchni napij się kawy, weź w ręce kawałek drewna, policz do 10 i pomyśl: oj Redzie, Redzie. Weź głęboki wdech i zachowaj dystans do moich słów. Tak poza tym nie napisałem be był nieudany, napisałem Twoje słowa "niedokońcaudany" i broń Boże nie jest to żadna antyreklama bo placek zniknął w okamgnieniu. Oczywiście jeśli masz jakieś wątpliwości to kiedy tylko będziesz w Posen, mogę wyjaśnić wszelkie wątpliwości osobiście. Jeżeli tylko będziesz, daj znać, chętnie spotkamy się ponownie.
UsuńOdpoczywaj Dżulio!
Miłego dnia
Red
Ja uwielbiam takie niedokońcaudane placki!!! Red na pewno też, jeśli o nim napisał. Wzruszyłam się i naśmiałam przy czytaniu relacji z Waszego spotkania i komentarzy. Fajnie jest się poznać w realu. Ja niestety słyszałam tylko Wasze ciepłe głosy, ale mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy. Jeśli chodzi o spotkania z innymi blogerami, to spotkałam się tylko z jedną osobą - Magdą z Make believe. Wspaniała dziewczyna. Rozmowa z nią to sama przyjemność a patrzenie, jak tworzy piękne bukiety w swojej Camelii to już mega przyjemność.
UsuńOczywiście placek wsunąłem jak bułkę z masłem ;) dlatego nie było co fotografować. Sylwia, mam nadzieję że kiedyś się uda spotkać bo twierdzę zawsze że świat jest mały i nigdy nic nie wiadomo. Sama wiesz jak może być ciekawie. To do zobaczenia ;)
UsuńRed
aaa to jest to spotkanie o ktorym wspomniales :) Suuper ciesze sie ,ze sie udalo:) Chlebek wyglada baardzo smakowicie :) Piekne roze :) Nie nie spotkalam sie jeszcze z nikim poznanym przez internet. Ale jak szczescie dopisze to w czerwcu bede w odwiedzinach kolo Warszawy to i moze uda mi sie spotkac z przemila kobieta ,ktora wlasnie poznalam przez blog :) Piszemy sobie maile i musze przyznac ,ze to jest dla mnie wyjatkowo bardzo mila znajomosc :)Juz drugi raz pisze ta odpowiedz na Twojego posta,poniewaz pierwsza gdzies mi wcielo,zjadlo :) No nic MILEGO SLONECZNEGO DNIA Zycze :)U mnie wczoraj byla burza godzinna ,padal snieg z deszczem i sie blyskalo i grzmialo . hmm a wszyscy mowia ,ze to tylko kobiety sa zmienne :)haha Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńAguska, udało się i to bardzo. Chlebek smakował tak jak wyglądał a róże zdobią teraz nasze mieszkanko i przypominają o wizycie blogowych gości. Jeśli masz okazję to postaraj się by spotkanie doszło do skutku, tym bardziej że już znacie się z korespondencji. Twoją wczorajszą odpowiedź zobaczyłem w powiadomieniach na mailu lecz nie miałem możliwości odpowiedzi na blogu bo komentarz się nie pojawiał. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. Tym bardziej miło mi jest że powróciłaś i chciało Ci się napisać jeszcze raz. U mnie też wczoraj się błyskało lecz burza przeszła gdzieś obok. Dziwna ta pogoda i jak widać trochę podobna do kobiecych zmienności.
UsuńMiłego dnia Ci życzę.
Red
Red, sprawdź w komentarzowym SPAMie! ;) Czasem nawet naszych stałych Gości tam wyrzuca...
UsuńPierwszy raz mi się zdarza... i nigdy nie zaglądałem do spamu bo nikogo tam nie wywalało. Ciekawe czym się kieruje blogspot kwalifikując komentarze jako spam...
UsuńSprawdzę to. THX. Dziś masz wolne?
Red
Ja też z tym kiedyś nawalczyłam, więc już wiem, gdzie zaglądać jak komentarza nie widać ;)
UsuńW pracy siedzę! Ciiii ;)
A szefowa czyta na drugim telewizorku, co?
UsuńRed
Oj, jakby czytała to by się nie raz zdziwiła ;) Szefowa nie z tych co wiedzą, że w ogóle można ;)
UsuńNo i lepiej żeby tak pozostało, tzn żeby nie wiedziała. Lecę trochę popracować ;)
UsuńRed
No tak zaskoczylo mnie to wczoraj ,ze od tak zniknela moja odpowiedz. No i mnie zaskoczyles Ty dzisiaj :) Twoimi odwiedzinkami u mnie :) Kawka wypita trzeba sie wziasc za obowiazki :) zmykam pa :)
UsuńChętnie nic innego bym nie robił tylko przesiadywał na blogach. Niestety obowiązki, obowiązki i jeszcze raz obowiązki. Pracy nie brakuje, terminy gonią i z braku czasu ostatnio rzadko komentuje, aczkolwiek przeglądam i staram się być na bieżąco. Jakie tam zaskoczenie ;)
UsuńŻyczę przyjemnego dnia i szybkiego uporania się z tymi obowiązkami ;)
Pozdrawiam
Red
Jedno z obowiazkow zaliczone tzn : male zakupy :) Moj maly wybieral stroj na jutrzejsza zabawe karnawalowa i byly dwa do wyboru :) Jeden cos podobnego do Spidermana :) Drugi to Szeryf :) Ciekawe czy zgadniesz ,ktory stroj wybral ? :)a z obowiazkami to chyba bede miala spokoj jak juz dzieci beda spaly :) Tobie rowniez zycze przyjemnego dnia jak i milej pracy :) Pozdrawiam
UsuńAgnieszka
Oczywiście że strój Spidermana wybrał! Na dziś koniec pracy i muszę przyznać że ciężki to był dzień. Nawet nie będę mówił ile miałem zajęć bo powstałaby z tego niezła litania. Nie wiem jak Twoje pociechy ale nasze chodzą bardzo późno spać więc nie ma mowy o zrobieniu dodatkowych rzeczy lecz trzeba je zrobić w normalnym trybie.
UsuńDziękuję, dzień był przyjemny;)
Dobrej nocy
Red
Moj maly wybral stroj Szeryfa :) Moja mala zasypia o 19 ma niecale dwa latka :) A maly kladzie sie tak mozna powiedziec o 20 ma 5 lat :) A wiec teraz czas na wypoczynek :) Pozdrawiam
UsuńNasi niestety kładą się baaaaardzo późno. Na odpoczynek praktycznie nie zostaje już czasu. No i chybiłem.....
UsuńRed
rozmawiam z kilkoma a poznałam już osobiście tez kilka, Mimi z bloga http://bomimi.decostyl.pl/, Monique z bloga http://abouthomeabout.blogspot.com/, Penelopę z http://penelopia.blogspot.com/, Konwalijkę z http://konwaliowabombonierka.blogspot.com/ i Ule z bloga http://ushiilandia.blogspot.com/, a za niebawem może ze jeszcze ze dwie będę miała okazję :)), wszystkie spotkania były super fajne i ciekawe, mogłabym tak cały czas, bo dziewczyny sa niesamowite ;)), fajnie jest się tak pospotykać, to jedna z moich ulubionych stron blogowania ;))
OdpowiedzUsuńuściski!
No to nieźle! I ani jednego faceta ;)To prawda że Ci ludzie, jeśli już się ich spotyka to zmieniają Twoje życie już na zawsze. Szkoda że nie każdy ma możliwość poznania ej właśnie strony bloga.
UsuńMiłego dnia
Red
Przeczytałam post, wpisy i ... uśmiecham się do siebie z nutką zazdrości???
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Pozdrawiam i życzę wielu, wielu takich znajomych bo z pewnością warto!
Polecam, jeśli tylko znajdziesz okazję spotkać się z kimś z kim korespondujesz to zapewniam Cię że warto. Zarówno Tobie jak i sobie życzę takich znajomości.
UsuńSłonecznego dnia życzę
Red
jaki pyszny chlebek :))
OdpowiedzUsuńmnie udało sie poznać jedna osobę :))) z "naszego świata"
pozdrawiam
Ag
ps. byłam na wakacjach i zrobiłam niespodziankę Alicji z Fusion House ;)))) posiaedziałysmy przy kawce i pogadałyśmy , lubie takie spotkania ;p bo lubie poznawac nowych ludzi
Usuńszkoda że się nam nie udało wtedy spotkac ;p ,ale nie wszystko starcone ;)
Super tak poznać się w realu ... :)
OdpowiedzUsuńMnie czeka takie spotkanie w sobotę ....hihi zobaczymy co z tego wyniknie ;)))
Pozdrawiam ciepło :)
Ooooo. To super. Mam nadzieję że zdasz nam małą relację co to za osoba.
UsuńMiłego wieczoru
Red
W ramach masochistycznej chwili wspominkowej (masochizm ponieważ mnie nie było i zazdrościłam!) postanowiłam zaglądnąć też tu. Odnośnie spotkań: Otacza mnie mnóstwo osób ale te najbliższe poznałam dzięki sieci. Uśmiecham się pod nosem myśląc o tym jak rodzice Izzy sugerowali że to straszna głupota jechać na drugi koniec Polski na spotkanie z: a)handlarzem organami, b)porywaczem i gwłacicielem, c)połączeniem obu przekornie ukrytym w skórze łagodnej blondynki(ja). Moja rodzina też pukała mi się w czoło kiedy tłukłam się 8 h w pociągu do Poznania (kiedy to było, ło matko!!!) Blog jednoczy, pozwala poznać ludzi, których w normalnych okolicznościach nie mieliśmy szczęścia poznać. Wiek (Izzy jest 10 lat młodsza!!!), odległość (Juliett bije rekordy), inna sytuacja życiowa(obie z nich;) itd itp. A jednak wspólnych punktów jest mnóstwo, mało tego-część zainteresowań dzielę TYLKO z nimi.
OdpowiedzUsuńOdnośnie wypieków: Pamiętam ciastka Juliett w Poznaniu. Tego się nie da opisać. Niebo przybrało smak czekolady i trafiło do moich ust powodując przy okazji wyrzut endorfin jak z gejzerów w Yellowstone!
A chleb...cóż czy wystarczy kiedy napisze że tak się wstydziłam swojej obsesji na jego punkcie że zakradałam się do kuchni kiedy Izzy się kąpała? I porywając trzy kromki biegłam galopem do łóżka, żeby zdążyć "wciągnąć" do ostatniego okruszka zanim wróci...
ps. Czy to straszna prywata była?:)
Wzruszyłam się! I nic więcej już dodawać nie muszę! :*
UsuńPS. Za mało podkradałaś, skoro po 4 dniach musiałyśmy zepsute resztki z żalem wyrzucić ;) A ja go właśnie jem :)
btw. Ja Wam mówię, na ten chleb to musicie do mnie przyjechać, bo taki ciepły prosto z pieca jest jeszcze 1000 razy lepszy! :)
UsuńNie żebym kusiła.. :P
Pięknie napisałaś, Ann. I wiesz, do teraz używam Twoich słów, że w sieci można zaprzyjaźnić się z kimś naprawdę, a nie przez przypadek, bo chodziło się z kimś do szkoły, mieszkało na tej samej ulicy i bawiło razem w piaskownicy. Można poznać tak wiele cudownych osób, ale nie jest to jeszcze gwarancja, że znajomość przetrwa, bo jak studzi się fascynacja, to i drogi czasem tych wspaniałych znajomych się rozchodzą. Do tego potrzebna jest jeszcze jakaś wewnętrzna magia, no i praca oraz pielęgnacja uczucia. :) Dziękuję Izzy za pielęgnację w tym czasie, gdy ja się opierdalałam. :) Trwajmy tak, nawet jeśli nie jest nam dane często się spotykać. Ja już sobie Was wyobrażam u mnie na kanapie z kieliszkiem wina, przy śniadaniu z chlebkiem i ciasteczkami... I w ogóle: wyobrażam sobie różne okazje do spotkań! :)
UsuńIzzy, za dużo nie zachwalaj, bo jak przyjadą, to mamie na złość chleb siądzie. ;) Ja mam takie szczęście, że jak się za bardzo chwalę, to mnie Pan na górze smaga pejczem po plecach. - Pokory, dziewczyno! - woła. :)
PS Ja też jadłam dziś pyszny, bo własny. :) Mniam. :)
Tak, w ogóle. Mogę się śmiało uznać za mistrzynię w związkach na odległość. Izzy i Tobie też nieźle idzie, więc zgubione nie powinnyśmy być! :)
UsuńZnów się wzruszyłam...
UsuńI mówiłam, że chleb się zawsze udaje?! :) Nie ma, że siądzie ;)
A związków na odległość to już więcej bym nie przetrzymała - tęsknota mnie wykańcza! :)
Moja szarlotka też się zawsze udawała... I mam kilka takich klap sprawdzonych recept, gdy chciałam za bardzo. Ale racja, Twojej mamie nie siądzie, bo ona akurat nie zachwala, tylko córka reklamuje. :)
UsuńCórka to przez ostatnie 10 min pieczenia siada po turecku przed piekarnikiem i obserwuje zdobycz, aby rzucić się na nią jak tylko będzie gotowa :)
UsuńTo moje reklamowanie to jednak nie zawsze na korzyść wychodzi ;)
Oj, będę miał dziś lekturę na wieczór. Teraz trochę pracy...
OdpowiedzUsuńRed