Kiedyś kupiłem deski jesionowe a ponieważ wziąłem samą końcówkę, były w gorszej klasie. Co miałem wykorzystać to wykorzystałem a z tego co mi pozostało postanowiłem wykonać deskę do krojenia.
Drewno miało wady w postaci nierównomiernej barwy (co akurat w przypadku deski do krojenia ma akurat zaletę) i puste przestrzenie (w tym wypadku wykorzystane jako oko).
Wziąłem ołówek do ręki i na tym skrawku narysowałem rybę. Deska poszła pod piłę i taka wyszła z tego rybka. Decha jeszcze będzie szlifowana i zaimpregnowana specjalnym olejem ale już dziś ją Wam chciałem pokazać.
Gruba, tłusta decha-ryba do krojenia stoi teraz w kuchni i coraz bardziej się do niej przekonujemy.
A na obiadek jutro pstrągi :)
Co powiecie na takie menu?
Macie jakieś dobre przepisy na pstrąga?
Jeśli tak to pisać mi tu szybko bo się ryba zepsuje, a szkoda by było...
Super zdjęcia wyszły. Uwielbiam pstrąga. Najlepszy chyba z grilla ;)
OdpowiedzUsuńSól, pieprz i cytryna...wystarczy do szczęścia w zupełności ;)
Może i najlepszy z grila ale jak rozpalę grilla na balkonie to zaraz straż pożarną będę miał na głowie. Chyba wybiorę jakiś tradycyjny sposób.
UsuńDziękję
Red
Ktoś tu zmienia branżę i zaczyna prowadzić bloga kulinarnego? :)
OdpowiedzUsuńDecha pierwsza klasa!
Co? A nie było o desce? Jedzenie też lubię, zwłaszcza w dobrym wykonaniu.
UsuńNa tej desce pokazywałem też Twój chlebek :)
Red
Było, wiem ;) Ale zdjęcia kulinarnie-artystyczne piękne takie, że tylko patrzeć jak się "Moje gotowanie" o nie zapyta :D
UsuńEj, no jakie moje gotowanie? Normalne foty zrobiłem z tego co było pod ręką.
UsuńWłaśnie się niedawno obudziłem i trzeba będzie się brać za śniadanie, tylko co?
A tak na marginesie to dlaczego Ty już nie śpisz?
Red
A dlaczego mam spać? :) Rzeczywistość wzywa, ale najpierw śniadanie i kawa :)
UsuńBuuu, zrobisz mi?
UsuńRed
Taki dobry chlebek, takie dobre kanapki... nie wiem czy umiem znów się podzielić ;)
UsuńTai dobry człowiek z Ciebie że na pewno mi odpalisz kawałek. A z czym te kanapki?
UsuńRed
Czyli jednak blog kulinarny... :P
UsuńKanapki były kolorowe, niemalże wiosenne ;) Były, bo już ich nie ma - spóźniłeś się :)
Uwielbiamy pstrągi:)
OdpowiedzUsuńMój hit- podsmażyć cebulkę na szklisto na łyżce oleju,troszkę posolić, dodać paprykę pokrojoną w cienkie paseczki-podsmażyć dosłownie minutkę i zdjąć z ognia. Pstrągi ułożyć na folii aluminiowej, oprószyć solą i pieprzem od zewnątrz i wewnątrz, posypać posiekanymi ziołami- ulubionymi- u nas są to rozmaryn, oregano i tymianek, czasem odrobina bazylii-też z obu stron, do środka włożyć cebulkę z papryką i grube plastry obranych ze skórki pomidorów. Zawinąc w folię, wrzucić na grilla lub do piekarnika i po ok. 30 minutach- zajadać ze smakiem;)
Deska jest wspaniała- a najbardziej to oko:)
Hihi, ciesze się że mamy podobne gusta kulinarne. Kiedyś,tzn parę lat temu, jedliśmy pstrąga w niewielkiej i raczej mało znanej restauracji w centralnej Polsce. Tyle tylko że pstrągi pływały sobie w trzech stawach które się znajdowały tuż obok. Podano nam małe skromne danie którego smaku nigdy nie zapomnimy,niebo w gębie.
UsuńMiłego dnia
Red
my tego naszego ulubionego jedliśmy lata temu podczas wypadu w góry- fakt, trochę się czekało na przyrządzenie, bo też sobie jeszcze pływały, kiedy przeglądaliśmy menu, ale warto było. Potem Marcin wymusił przepis, który okazał się bajecznie prosty i tak sobie do dziś wcinamy;)
UsuńO i macie fajny przepis na pstrąga!!! Powyżej. Deska pierwsza klasa, z tym okiem extra wyszło. No i zdjęcia pierwsza klasa. Fajna aranżacja.
OdpowiedzUsuńDzięki Sylwia, Oko naturalne stuprocentowo. Właśnie dlatego że była taka dziurka w drewnie, musiałem wymyslić coś co będzie wyglądało naturalnie. Zdjęcia normalne, może to kwestia przygotowania tego wszystkiego?
UsuńRed
Miłej niedzieli
Red
genialna jest ta deska :D
OdpowiedzUsuńja najczęściej pakuję do pstrąga plasterek cytryny - odrobinkę masła, oprószam przyprawą do ryb i koperkiem i tak pakuję do folii i do piekarnika na 25 minut, oczywiście po wierzchu także solidnie posypuję przyprawą.
8 minut przed końcem pieczenia rozwijam folię i piekę dalej "rozebranego" :D podaję z cząstkami cytryny i solą morską :)
Dzięki za przepis, rybka już zjedzona ;) Zrobiłem tradycyjnie tzn. sól, cytryna, pieprz, trochę przyprawy do owoców morza. Wyszła całkiem nieźle. W przyszłości muszę ją wcześniej zamarynować i powinno być idealnie.
UsuńPozdrawiam
Red
Deska wyglada suuper :) Po przepis musialabym zadzwonic do kolezanki ,jej maz je tylko ryby wiec przepis zapewne ma :) Ale i widze ,ze juz przepisy sa to i rybka sie nie zepsuje :) Mam nadzieje,ze milo mija Wam dzien :) Pozdrawiam Serdecznie w to sobotnie popoludnie :) Agnieszka
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguska, dzień wczorajszy był przyjemny i równie przyjemnie się zakończył. Byliśmy u znajomych i zarówno dzieciaki zadowolone jak i my ;)
UsuńPozdrawiam
Red
No i to mi się podoba. Proszę o rozwój w branży użytkowej i szykowanie miejsca w kieszeniach na moją (ups, nie moją, ale ode mnie) kasę! ;) Tylko deska z rybą by nie przeszła. Lu nie znosi ryb. Może stekowa, krowia głowa, chlebek, kiełbaska - coś w ten deseń. Albo cebula! :)
OdpowiedzUsuńRed, a rozpoznasz typ drewna ze zdjęcia?
Pomyślę jeszcze nad innymi wzorami, coś da się wykombinować :) Możliwe że dam radę rozpoznać typ drewna, podeślij fotkę to zobaczymy...
UsuńRed
świetna rybka
OdpowiedzUsuńMyślisz o tej drewnianej? Ta druga też była świetna, znaczy pyszna.
UsuńPozdrawiam
Red
Fajna ta decha, super zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDzięki, pierwszy raz takie komplementy czytam na temat moich zdjęć :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Red
W deche ta ryba :D
OdpowiedzUsuńTrafnie to ujęłaś :) W dechę...
UsuńPozdrawiam
Red
Gruba ryba jak się patrzy :) Super!
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam dlaczego w sklepach sprzedają tylko chude deski. Na takiej grubej dużo lepiej się kroi.
UsuńPozdrawiam
Red
Pomysłowo ;)
OdpowiedzUsuń:) Trzeba czasem pokombinować aby nic się nie zmarnowało. Jesion jest fajnym materiałem i nie tanim.
UsuńPozdrawiam
Red
wypasione zdjecia:)) Iz je robila???
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podoba mimo ze to zdechla ryba ;-):)
Nie Iz, sam je robiłem wraz z aranżacją. Może powinienem faktycznie bloga kulinarnego prowadzić :) Cieszę się że Ci się podobają.
UsuńPozdrawiam
Red
Deska fantastyczna! Ależ Ty masz wyobraźnię :-)
OdpowiedzUsuńRyby robi rzadko, ale ostatnio się przekonuje i piekę w piekarniku - filet smaruję oliwą, nacieram przyprawami i kładę na blachę do piekarnika, piekę 15- 20 min w ok. 200 stopniach.
Pozdrówka!
piękne zdjęcia i decha
OdpowiedzUsuńNo, No, No - Izzy miała racje - jest baaardzo apetycznie! Gdyby chociaż jeden kadr z mojej kuchennej walki z rybą wyglądał tak pięknie to pewnie gościłaby na stole częściej. Piękna kompozycja. Podziwiam pomysły, wykonanie i fotki, które dają ostateczny, mistrzowski szlif. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńAnn
No proszę, kto tu zawitał :)
UsuńTrochę kręta ta droga była, zważywszy ile mi to zajęło, ale w końcu jestem! Z zazdrości o to co mnie omija - już wystarczy że spotkanie w Poznaniu musiałam przełknąć w samotności (i popić winem:)
Usuń... zawsze tam gdzie ja... ;)
UsuńHej, cześć!
UsuńWitam szanowną Panią Ann na naszym blogu. Cieszę się że w końcu udało się trafić mimo wszelkich zawiłości. No szkoda że Ciebie Ann brakło podczas naszego spotkania ale świat jest mały i możliwe że gdzieś się kiedyś spotkamy. Dziękuję za komplementy co do rybek, fotek itd. Cały czas pracujemy i z drewnem i nad jakością tego co pokazujemy naszym Czytelnikom.
Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.
Red
Izzy, jak Ty to robisz że zjawiasz się wtedy kiedy pojawia się Ann?
UsuńRed
Zawsze tam gdzie Ona, jedność myśli i takie tam... ;)
UsuńHehe... Red, że też się nie domyśliłeś! ;) Subskrypcja komentarzy! ;)
UsuńEch Dżulia, wiem, wiem ale gdyby nie to pytanie do Izzy to nie byłoby tak przyjemnej wymiany zdań :)
UsuńRed
Kumam.:D
UsuńJa się chyba przestanę odzywać... Nie bawię się w takie podchody! :D
UsuńWiem Izzy że mam przechlapane śledząc Twoje kontakty, telefony, wpisy, maile...
UsuńWiem, już jestem kaputt
Red
Jakbym była obcykana z prawa to bym Ci paragraf zaproponowała... Nie jestem bez winy, nie będę kamienować!:D
UsuńUfff...mógłbym zginąć jako bohater, tylko wciąż tak mało znam Ann :) Daj żyć, jeszcze chwilkę, jeszcze parę wymian komentarzy...
UsuńRed
Zastanowię się ;)
UsuńMiło się gawędzi, a ja muszę się z biura ewakuować...
Miłego popołudnia :)
Przyjemności (po poznańsku)! I nie utknij w zaspach...
UsuńRed
Nie utknęłam, choć mało brakowało ;)
UsuńI widzę, że mnie dużo ominęło! :)
Głównie "takie tam";)
OdpowiedzUsuńRed, patrząc na ilość wpisów to czeka mnie przyjemne nadrabianie zaległości. Bardzo wenogenne, musze przyznać, szczególnie że wystrój mieszkania to moja pasja a na Waszym blogu pomysłów nie brakuje. Będę wpadać, to pewne.
Wpadnij też czasem do mnie, bo się obrażę. :P
UsuńA mnie, jeśli byś wrzuciła do obserwowanych, byłabyś dwusetnym. Byłoby miło.
UsuńDżulia, nie pchaj się, na razie Ann jest u mnie :)))
Red
No wiesz... Mogę się chyba obrazić na Wydrę, która komentuje coś na obcym blogu, a do mnie nie zagląda, nie? ;)
UsuńOczywiście wszystko dla siebie... Dżentelham. ;)
Co ta Kobieta ma w sobie, że ledwie pojawi się w blogosferze a już się o nią biją? :D
UsuńNe żeby tylko dla siebie, ale tak skrzętnie ukrywałyście Ann i na dodatek mówiłyście o Niej w moim towarzystwie, że teraz muszę z tej znajomości uszczknąć choć trochu.
UsuńDżentelham Red :D
Bo zrobię się zazdrosna... :P
UsuńNo proszę, takie koleżanki dobre, moje, od razu kiedy pojawiła się Ann u mnie zleciały się. A gdzie byłyście jak se drzazgę wbiłem w palucha, he? Albo jak przywaliłem młotkiem w kolano?
UsuńEch, psiapsiółki..
Red
Nic mi nie wiadomo o tych wypadkach! Pogłaskać? Nie no, na pewno już wygłaskane i pochuchane. :D
UsuńJulia ja się z nim tak nie ciećkam....
UsuńIz
Tak myślałam! :))) Dlatego miauczy innym kobitom. Wstyd, Redzie, wstyd! :)
UsuńJakie to typowe - mała drzazga i raban na pół kontynentu! :D
UsuńPrawda? Paluszek i główka to wymówka od pracy i wykorzystanie sytuacji - jak to mnie boli by się pobyczyć.
UsuńIz
A katar...? Katar to choroba śmiertelna! :D
UsuńWitaj Iz - współwłaścielko tego cudu (Zanim Red pomyśli że to o nim to powiem że o bloga chodzi:))) Juliett, kochana - ja tak ugrzęzłam w realu ostatnimi czasy, że tylko zbieg okoliczności, chwila na kawę (bez której bym padła, więc to była konieczność) oraz fakt, że obiad się szybciej nie ugotuje nawet kiedy mierzę go tym swoim wzrokiem, pozwoliły mi zawitać tutaj. Co nie oznacza że nie zawitam u ciebie (dzisiaj - promise!) - nawiasem mówiąc ta subskrybcja to dobra rzecz, dzięki za sugestię (subtelną:). Kurcze, takie napastowanie cudzych blogów to troche jak spacerek poulubionych knajpkach. Niby "wyjście" ale jednak jak w domu;)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. :* Cieszę się, że jesteś. :* Teraz bankowo subskrybuję wszystkie Redowo-Izowe posty! :)
UsuńNawiedziłam Merrego (komenty później, jak wrocę z pracy?) i jestem zauroczona. Jak na zerowy poziom psiego sząłu u mnie to Merry zrobił wrażenie, serio! Poza tym blog sam w sobie dopieszczony. TYlko że MAŁO, MAŁO , MAŁO!!!! mam opierdzielac dalej??
OdpowiedzUsuńBo blog dla Merry'ego nie sprawdził się na blogspocie, założyłam mu tumblra i, uwaga, ja tu ponad rok piszę i mam 12 obserwatorów, a mój pies: 241! Więcej niż Redowie. ;)
UsuńOsz jasny piernik! Co to, jakiś sabat czarownic, uwzięłyście się na mnie ? Dla DWUSETNEGO obserwatora mamy niespodziankę a tak się złożyło że została nim Ann. Ann, moja droga, możesz mi podesłać na @ adresik do siebie, tylko pliss aby to nie był inny kontynent ;) (jeśli Ann się skusi to będę miał kolejną informację o Waszej tajemniczej przyjaciółce :D) A jeżeli ten blogspot będzie naszą wspólną "kafejką" do pogaduch to się wcale nie obrażę.
OdpowiedzUsuńDżulia, mamy 200 cennych obserwatorów, co dzień o nich walczę choć tak jak teraz muszę się odrywać od dłut, hebli i innych takich, otrzepując ręce z pyłu i trocin.
Kiedy włączyłem sobie subskrypcję to zawaliło mi skrzynkę mailami i zrezygnowałem.
Red
Ale spryciarz, z tym adresem. ;) A jeśli w przyszłości coś wygram, to nie będę Was narażać na koszta wysyłki (tak a propos kontynentu). Odbiorę osobiście przy okazji. ;)
UsuńA mój piesek się nie musi starać, musi tylko słodko wyglądać. ;) Taki już los blogowiczów. Pisać tylko do ściany lub walczyć, walczyć i zabawiać towarzystwo. :)
I zapłacisz za przechowywanie? :D
UsuńRed-Detektyw wykorzystuje wszelkie możliwe sposoby żeby zdobyć informacje, nawet do przekupstwa się posuwa! :)
Jak się ma tylu obserwatorów intensywnie komentujących to skrzynka mailowa może się zagrzać od powiadomień - fakt! :)
Nie, no nie... Nie zapłacę... Oki, zamykam się (w sobie). :P
UsuńPragnę się pochwalić że dostałam swój upominek (obserwator nr 200)! Dziś rano listonosz wręczył mi pokaźną kopertę a wniej pancernie zapakowany równie pokaźny napis z moim imieniem. Śliczny! Dziękuję bardzo!!!
UsuńA proszę bardzo, mam nadzieję że znajdziesz odpowiednie miejsce w którym będzie się godnie prezentował. Będę też wdzięczny za jakieś fotki :)
UsuńMiłego dnia
Red
Różne pomysły mi do głowy przychodzą ale ten najbardziej kuszący chyba nie doczeka się realizacji. Byłby bukiet ukochanych tulipanów, napis, "cedrowa" zapachowa świeczka i... mnóstwo pytań w domu kto mi taki ołtarzyk zrobił;) Zawszę mogę zwalić na Izzy! I to jest myśl!
UsuńJaaasne, jak trzeba się tłumaczyć to najlepiej Izzy jako tarczę postawić... Przyjaciółki...
Usuń:)) Już ja Ci ołtarzyk wystawię, ofiarę całopalną złożę i będzie cedrem pachniało, że ho-ho! :)
Nie zapomnij żeby serduszko znalazło się w kompozycji!