piątek, 3 sierpnia 2012

Drewniana Gąska.

Zielona gąska powstała bardzo przypadkowo.
Leżała , leżała od dawna w ciemnym kącie, ale potrzebny mi był kawałek drewna na przetestowanie koloru. Więc po co marnować farbę na byle kawałku jak można coś pomalować. Trafiło się gąsce.
Jak sami widzicie efekt szybkiej próby.



Gąska zawitała już u koleżanki Avrea


29 komentarzy:

  1. zielona gęś... hmmm, z czymś mi sie kojarzy, ale nie mogę sobie przypomnieć z czym... gąska wygląda świetnie, tak wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Marta no nie wiem, nie pomogę Ci, ale cieszę się że wywołałam jakieś wspomnienie mimo iż nie pamiętasz, hihi.

      Pozdrawiam
      Iz

      Usuń
  2. fantastyczna gegalska:P ge ge

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gąska jak gąska trzy razy zastanawiałam się co mam pomalować zanim padło na nią.

      Pozdrawiam
      Iz

      Usuń
  3. Super wyszło, dokładnie taki sam kolor mają moje meble kuchenne, na nich już trochę mi się znudził, ale na gąsce pięknie się prezentuje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mebelki mówisz, to fajny kolor. To kuchnia działa na Ciebie uspokajająco, ale pewnie zależy tez to od odcienia zieleni. Gąska właśnie stoi na półce pomiędzy białymi literami, hihi i nawet jej tam ładnie.

      Pozdrawiam Iz

      Usuń
  4. ojej jaka śliczna !, w sam raz do mojej sypialni ;) i to serduszko przesłodkie :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no cudna! zakochałam się w niej! zaklepuje!!!! musi być moja :P juz pisze mejla ;p

      Usuń
    2. Powiadasz do sypialni, hihi właśnie tam robiłam jej fotki. Myślałam że będzie taka samotna, a ona już została zaadoptowana.

      Pozdrawiam
      Iz

      Usuń
    3. no jakby można było jej nie adoptować :D

      Usuń
  5. zielono mi...i radośnie... tak działa na mnie Twoja gąska. Sliczna jest w swej prostocie!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomalowałam ja wczoraj wieczorem raz, otworzyłam farbę dzisiaj. Patrzę na nią i patrzę, a jej tak ładnie z tymi przebijającymi słojami. Stwierdziłam przetrę ją i zobaczymy efekt.
      Efekt jak widzicie sami. Szkoda było go zamalowywać.

      Pozdrawiam
      Iz

      Usuń
  6. No to Avrea wyrwie Wam gąskę z domku!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) jak dadzą ;p ,ale chyba nie są tacy ;) Sylwia co ? ;p

      Usuń
    2. Hehe, gąska wyrwana. Długo u nas nie zagościła.

      Kochane to ja mam wiele takich ukrytych prac, czekających na swój dzień.
      EEEEEEEEE to musi przyjść chwila, ten moment....



      Pozdrawiam
      Iz
      Iz

      Usuń
    3. czekamy na więcej takich ukrytych prac i tych chwil ;p

      Usuń
  7. Fajny zielony dodatek. Wiosenny, choć za oknem deszcz.
    A gąska taka ciekawska jest :)

    Pozdrawiam
    -- Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Deszcz jaki deszcz, coś tam u nas pokropiło. Dzień taki w sam raz nie za gorący i nie chłodny.
      Trochę mi ta zieleń do niej nie pasowała, ale co tam to tylko miała być próba farby, bo nie znałam tego koloru z tym odcieniem, a mam wykonać, wymieszać kolor UWAGA - jabłkową zieleń.
      No ale mieszałam mieszałam i mam.

      Pozdrawiam
      Iz

      Usuń
    2. no toś cudo wymieszała :)))

      Usuń
  8. Piekna gąska, choć zielonego nie cierpie, bo kojarzy mi sie z moją kuchnia, która czeka na remont, to na tą chwilę zapominam!! cudowna jest!!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie ,że Ci się podoba moja gąska Justynko :)))

      przepraszam nie mogłam się powstrzymać ;p

      Usuń
  9. o mogła by służyć za logo teatrzyku "Zielona Gęś "....
    Miłego weekendu :)))
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie!!!! Teatrzyk zielona gęś przedstawia... kabaret :)

      Usuń
  10. "Wąska droga wąska, a za gąską gąska..."
    Tak mi się skojarzyło;)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna ta gąska! Kolorek również - prawie jak moje ściany w kuchni, których w przeciwieństwie do Justynki, nie zamierzam przemalowywać - kolor jest od trzech lat (obecnie tylko odświeżony) i pewnie szybko nam się nie znudzi ;-) A propos zieleni: kiedyś gdzieś przeczytałam, że domowe rośliny nie lubią zielonego otoczenia, a u mnie właśnie po przemalowaniu kuchni na zielono zaczęły rosnąć jak szalone!

    OdpowiedzUsuń
  12. No, no bardzo mi się podoba :) Avrea to szczęściara :)

    OdpowiedzUsuń