Zielona gąska powstała bardzo przypadkowo.
Leżała , leżała od dawna w ciemnym kącie, ale potrzebny mi był kawałek drewna na przetestowanie koloru. Więc po co marnować farbę na byle kawałku jak można coś pomalować. Trafiło się gąsce.
Jak sami widzicie efekt szybkiej próby.
zielona gęś... hmmm, z czymś mi sie kojarzy, ale nie mogę sobie przypomnieć z czym... gąska wygląda świetnie, tak wiosennie :)
OdpowiedzUsuńHm. Marta no nie wiem, nie pomogę Ci, ale cieszę się że wywołałam jakieś wspomnienie mimo iż nie pamiętasz, hihi.
UsuńPozdrawiam
Iz
fantastyczna gegalska:P ge ge
OdpowiedzUsuńGąska jak gąska trzy razy zastanawiałam się co mam pomalować zanim padło na nią.
UsuńPozdrawiam
Iz
Super wyszło, dokładnie taki sam kolor mają moje meble kuchenne, na nich już trochę mi się znudził, ale na gąsce pięknie się prezentuje :-)
OdpowiedzUsuńMebelki mówisz, to fajny kolor. To kuchnia działa na Ciebie uspokajająco, ale pewnie zależy tez to od odcienia zieleni. Gąska właśnie stoi na półce pomiędzy białymi literami, hihi i nawet jej tam ładnie.
UsuńPozdrawiam Iz
ojej jaka śliczna !, w sam raz do mojej sypialni ;) i to serduszko przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
nie no cudna! zakochałam się w niej! zaklepuje!!!! musi być moja :P juz pisze mejla ;p
UsuńPowiadasz do sypialni, hihi właśnie tam robiłam jej fotki. Myślałam że będzie taka samotna, a ona już została zaadoptowana.
UsuńPozdrawiam
Iz
no jakby można było jej nie adoptować :D
Usuńzielono mi...i radośnie... tak działa na mnie Twoja gąska. Sliczna jest w swej prostocie!!!!
OdpowiedzUsuńPomalowałam ja wczoraj wieczorem raz, otworzyłam farbę dzisiaj. Patrzę na nią i patrzę, a jej tak ładnie z tymi przebijającymi słojami. Stwierdziłam przetrę ją i zobaczymy efekt.
UsuńEfekt jak widzicie sami. Szkoda było go zamalowywać.
Pozdrawiam
Iz
No to Avrea wyrwie Wam gąskę z domku!!!
OdpowiedzUsuń:)))) jak dadzą ;p ,ale chyba nie są tacy ;) Sylwia co ? ;p
UsuńHehe, gąska wyrwana. Długo u nas nie zagościła.
UsuńKochane to ja mam wiele takich ukrytych prac, czekających na swój dzień.
EEEEEEEEE to musi przyjść chwila, ten moment....
Pozdrawiam
Iz
Iz
czekamy na więcej takich ukrytych prac i tych chwil ;p
Usuńgęgęgę jestem gąska :)
OdpowiedzUsuńWidzę że Avrea już zgęsiała z wrażenia, hihi
UsuńIz
hihihihi :***
UsuńFajny zielony dodatek. Wiosenny, choć za oknem deszcz.
OdpowiedzUsuńA gąska taka ciekawska jest :)
Pozdrawiam
-- Andrzej
Deszcz jaki deszcz, coś tam u nas pokropiło. Dzień taki w sam raz nie za gorący i nie chłodny.
UsuńTrochę mi ta zieleń do niej nie pasowała, ale co tam to tylko miała być próba farby, bo nie znałam tego koloru z tym odcieniem, a mam wykonać, wymieszać kolor UWAGA - jabłkową zieleń.
No ale mieszałam mieszałam i mam.
Pozdrawiam
Iz
no toś cudo wymieszała :)))
UsuńPiekna gąska, choć zielonego nie cierpie, bo kojarzy mi sie z moją kuchnia, która czeka na remont, to na tą chwilę zapominam!! cudowna jest!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
fajnie ,że Ci się podoba moja gąska Justynko :)))
Usuńprzepraszam nie mogłam się powstrzymać ;p
o mogła by służyć za logo teatrzyku "Zielona Gęś "....
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)))
Ściskam
O właśnie!!!! Teatrzyk zielona gęś przedstawia... kabaret :)
Usuń"Wąska droga wąska, a za gąską gąska..."
OdpowiedzUsuńTak mi się skojarzyło;)
Pozdrawiam:)
Świetna ta gąska! Kolorek również - prawie jak moje ściany w kuchni, których w przeciwieństwie do Justynki, nie zamierzam przemalowywać - kolor jest od trzech lat (obecnie tylko odświeżony) i pewnie szybko nam się nie znudzi ;-) A propos zieleni: kiedyś gdzieś przeczytałam, że domowe rośliny nie lubią zielonego otoczenia, a u mnie właśnie po przemalowaniu kuchni na zielono zaczęły rosnąć jak szalone!
OdpowiedzUsuńNo, no bardzo mi się podoba :) Avrea to szczęściara :)
OdpowiedzUsuń